Slajd 5
OFICJALNA STRONA
  •  
 

Aktualności

 

 

Arboretum
 
 
 
 
Informacje
Godziny otwarcia:
 
Arboretum nieczynne
 
Kontakt
Telefon
(16) 671 64 25
Email
arboretum@poczta.onet.pl
Lokalizacja
Bolestraszyce 130, 37-722 Wyszatyce

Jednym z miejsc, które obowiązkowo należy zobaczyć, odwiedzając nasze arboretum, są stawy i oczka wodne. Oprócz unikatowych w skali kraju kolekcji roślin wodnych można obejrzeć w nich pięknie ubarwione karpie koi. Nawet mało wprawny obserwator, przechodząc przez staw z kładką, musi dojrzeć rażąco wręcz kontrastujące z zielenią kolorowe ryby. Ryby, które zostały w taki sposób ukształtowane przez człowieka, po to właśnie, aby cieszyły oczy zwiedzających. Dzisiaj jednak chciałbym opowiedzieć o rybach ukształtowanych przez naturę, o rybach, które żyją w naszych stawach, ale nawet bardzo wprawnemu obserwatorowi, trudno je dojrzeć. Trudno, ponieważ ryby dziko żyjące nie mają żadnego „interesu” w tym, aby być widoczne. Pod wodą cały czas trwa walka o przetrwanie. Tak zwane ryby spokojnego żeru są pokarmem dla drapieżników, więc starają się być dla nich niewidoczne, a drapieżniki używają kamuflażu, aby zdobyć pożywienie. Niewątpliwie arcymistrzem kamuflażu jest szczupak.

Ryba ta jest typowym drapieżnikiem. Swoje ubarwienie perfekcyjnie wykorzystuje, aby zlać się z otoczeniem i polować. Cierpliwie czeka wśród roślinności, aż coś podpłynie pod uzbrojony w ostre zęby pysk.

Najczęściej podpływa wzdręga.

Wzdręga

Bardzo licznie występująca, mała rybka, która zdominowała nasze stawy. Z uwagi na piękne, czerwone płetwy nazywana jest potocznie „krasnopiórą”. Jest rybą spokojnego żeru. Żywi się planktonem i roślinnością wodną i najczęściej pada łupem drapieżników zamieszkujących nasze stawy.

Szczupak poluje z zasadzki. Jest zwierzęciem terytorialnym, co oznacza, że nie toleruje, na wyznaczonym przez siebie rewirze, innych drapieżników. Często pożera swoich pobratymców, którzy wejdą mu w drogę. Jest kanibalem.

Okoń

Kolejnym drapieżnikiem zamieszkującym nasze stawy jest okoń. Jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia, ewidentnie nie chciał współpracować z fotografem. Okoń, w przeciwieństwie do szczupaka, poluje w zupełnie inny sposób. Po prostu ugania się za drobnicą – za wzdręgami i karasiami. Ciekawie ubarwiona ryba, posiadająca charakterystyczne, poprzeczne pasy na ciele oraz kolczastą płetwę grzbietową.

Lin

Kolejny mieszkaniec naszych stawów to lin. Ryba typowo denna. Żeruje, ryjąc w mule, wyjada z niego wszystko, co da się zjeść, np. ślimaki, larwy owadów. Na powierzchni ukazują się wtedy charakterystyczne bąbelki powietrza i zmącona woda. Ciało ma pokryte drobnymi łuskami w kolorze oliwkowo-brązowym. Piękna ryba, musicie uwierzyć na słowo. Z uwagi na tryb życia i żerowania ciężka do sfotografowania. Jeden z nich na szczęście pokazał chociaż głowę.

Karaś pospolity. Chyba najbardziej powszechnie występująca ryba w krajowych wodach stojących. Zajmuje podobne stanowiska co lin. Jest niezwykle odporna na niekorzystne warunki, np. brak tlenu. Często pada łupem naszych drapieżników.

Na koniec, nie mogę się oprzeć, aby nie wspomnieć, że nasz rodzimy karaś pospolity posiada dalekiego kuzyna – karasia srebrzystego. W wodach krajowych niestety jest już bardzo powszechny. Jest gatunkiem obcym, niepożądanym i obowiązkowo eliminowanym przez wędkarzy. W arboretum na szczęście jeszcze go nie ma. Wraz z karpiem, amurem, tołpygą został sprowadzony do nas z Azji, stąd w niektórych rejonach kraju nazywany jest potocznie „japońcem”. Sprowadzony chyba przypadkowo, ponieważ ryba ta nie ma zbyt wielkiego znaczenia gospodarczego. Najgorsze jest to, że w przeciwieństwie do karpia, amura czy tołpygi, które to z rozmnażaniem się w naszym klimacie mają problemy lub nie rozmnażają się wcale, ten poradził sobie z tym znakomicie. W dużym uproszczeniu: proszę sobie wyobrazić, że u karasia srebrzystego „rodzą się” wyłącznie samice. Te składają ikrę, która polewana jest mleczkiem naszych, rodzimych ryb karpiowatych. Można by rzec, że nasze gatunki pomagają w rozmnażaniu się obcej rybie, która kiedyś może je zdominować. Czy tak będzie? Jeżeli za kilka lat będę pisał tylko o karasiu srebrzystym to pewnie tak. Jednak jak w większości takich sytuacji, zwierzęta są tu najmniej winne.

I już całkiem na koniec, chciałbym przeprosić za jakość zdjęć w tym poście. Nie od dziś wiadomo, że środowisko wodne nie jest przyjazne dla człowieka. Doskonale widać to po tych zdjęciach, ale bardzo trudno fotografować amatorowi coś, co jest pod wodą, będąc na powierzchni. Wszystkie zdjęcia, które wykorzystuję w postach, robione są przypadkowo podczas wykonywania innych obowiązków związanych z pracą. Nie są to zdjęcia „wystane” czy „wysiedziane” - to tak trochę w formie usprawiedliwienia się. Jednak w tym przypadku można powiedzieć z całą odpowiedzialnością: ryby pokonały fotografa.